Sprzątanie w Warszawie to nie zawsze samodzielna robota – często jest ona delegowana w ręce specjalistów. Co jednak jeśli nie masz na to odpowiednich środków, a dodatkowo cierpisz na brak wolnego czasu na słuchanie ulubionej muzyki? Możesz te dwie aktywności… połączyć! Ubierasz słuchawki, ustawiasz energetyczną playlistę, ulubione hity i do roboty. Zobaczysz, że pójdzie szybciej, sprawniej, będzie po prostu przyjemnie. A na dodatek wysprzątasz mieszkanie na błysk – nawet nie zorientujesz się, kiedy nastąpi koniec prac.

Znajdź swój rytm

Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje. Ale czy ktoś zbadał jej wpływ na rytm naszego wysiłku fizycznego? Wiele osób może z własnego doświadczenia potwierdzić, że dużo lepiej ćwiczy się na siłowni czy zajęciach fitness w rytm energetycznych nut. Dlaczego inaczej miałoby być przy powtarzalnych ruchach w trakcie sprzątania? Muzyka nie tylko wyznacza rytm pracy, ale też łagodzi stres. Po ciężkim dniu pracy jest wręcz wskazane, by jej posłuchać. Piękne dźwięki pozwalają się zrelaksować, przenieść choć na chwilę w inny świat i zapomnieć o problemach. Warto zwrócić uwagę na treści znajdujące się w utworach i wybierać pozytywny przekaz. Odpowiednio dobrane kawałki pozwolą wprowadzić się w przyjemny stan.

Jeśli już poczujemy, że baterie choć częściowo zostały naładowane, zróbmy coś aktywnego. Ileż można wdychać kurz i oglądać ubrania rozrzucone po całym pokoju? Pora coś z tym zrobić, zaczynając od ciuchów. Brudne idą prosto do pralki, pozostałe ładnie poskładane trafiają tam, gdzie ich miejsce, czyli do szafy. Alternatywą jest umieszczenie ich na wieszakach. Dużo łatwiej będzie się zmobilizować, jeśli i w tym momencie będzie nam towarzyszyć muzyka. Jeśli usłyszymy „Don’t stop me now” zespołu Queen, już na pewno nic nas nie powstrzyma. Uporacie się z porządkami z uśmiechem na twarzy słuchając o tym, jak bardzo „Happy” jest Pharrell Williams. Sukces podsumujecie przy pomocy „We are the champions”. Przy takim akompaniamencie sprzątanie w Warszawie czy jakimkolwiek innym miejscu na ziemi przebiegnie bardzo sprawnie.

Czym byłoby życie bez muzyki?

Nie ma osoby, która nie słuchałaby piosenek. Nawet jeśli znajdą się hipsterzy nie odtwarzający z własnej woli utworów, to nie unikną tego podróżując komunikacją publiczną, czy spacerując po centrach handlowych. Setki, a może nawet tysiące gatunków muzycznych pozwalają każdemu znaleźć coś dla siebie. Muzykę uwielbiają już dzieci, by ze wzrostem świadomości wybrać artystów, których dzieła nigdy się nie nudzą. Słuchamy klasycznych kompozycji w eleganckich salach koncertowych ubrani w smoking lub w luźnych ciuchach szalejemy na imprezie z ulubionym dj-em lub raperem. Wykonawcy występują na wielkich festiwalach gromadzących tysiące osób, ale równie dobrze mogą zrobić to na ulicy dla garstki – na tym polega piękno tej dziedziny sztuki.

Niestety nie zawsze jest czas, by w muzykę się wsłuchać. Częściej jest obok i dociera w zupełnie inny sposób. Nawet wtedy sprawia, że podejmowane czynności przychodzą łatwiej. Wyobrażacie sobie czym były sport bez muzyki? Jak brzmiałoby kibicowanie klubom piłkarskim bez melodyjnych przyśpiewek intonowanych przez wiernych fanów. Złoty medal igrzysk olimpijskich nie smakowałby tak dobrze bez odśpiewania hymnu narodowego na najwyższym stopniu podium.

Muzyka jest z nami zawsze i wszędzie. Umila podróż, trening i spotkania towarzyskie. Pozwala wyszaleć się na parkiecie podczas wesel, potańcówek i dyskotek. Niech ulubione dźwięki zawsze mobilizują nas do robienia fajnych rzeczy, wliczając w to sprzątanie.

 

Materiał zewnętrzny

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Warto przeczytać